Praca naukowa, poza wieloma oczywistymi zaletami, takimi jak możliwość realizacji własnych marzeń, ma także czysto pragmatyczne cechy. Z Waszych maili wynika, że kojarzy Wam się najczęściej ze stabilizacją zawodowa i finansową. Piszecie, że w murach uczelni nie trzeba „żebrać o łaskę pracodawcy”, „walczyć w wyścigu szczurów”, za to można oddać się w pełni temu, czym się człowiek interesuje. Jak jest naprawdę? Dziś podajemy Wam oficjalne zarobki brutto (czyli odliczyć od nich należy podatek i inne obowiązkowe świadczenia) nauczycieli akademickich.
Płace na uczelniach państwowych wynagrodzenie zasadnicze wynosi:
- profesor zwyczajny – od 2650 do 4280 zł,
- profesor nadzwyczajny – od 2250 do 4350 zł,
- docent, doktor habilitowany – od 1950 do 3300 zł,
- doktor (adiunkt, starszy wykładowca) – od 1700 do 2690 zł,
- asystent – od 1330 do 2210 zł,
- wykładowca, lektor, instruktor – od 1240 do 2280 zł.
Średnie wynagrodzenia od września 2001 r.:
- profesorowie – 4719 zł,
- docenci, adiunkci, starsi wykładowcy – 2775 zł,
- asystenci, wykładowcy, lektorzy, instruktorzy – 1860 zł,
Docelowo zarobki te w 2004 mają wyglądać następująco:
- profesorowie – 6534 zł,
- docenci i adiunkci – 4356 zł,
- asystenci, wykładowcy, lektorzy – 2178 zł.
Wszystkie dane pochodzą z rozporządzenia MENiS.
Pamiętajcie, ze obecnie wielu pracowników pracuje równocześnie na kilku uczelniach, które płacą o wiele lepiej.
A poza tym – ten prestiż…
I jak Wam się to podoba? Czy w Polsce warto być wykładowcą akademickim? Piszcie do nas!
Najciekawsze wypowiedzi opublikujemy w naszym serwisie
ładnie to wygląda, ale prawdę powiedziawszy chciałbym zarabiać chociaż tyle ile rzekomo średnio było od września 2001 r. Dodam ze jest już grudzień 2014, a moja stawka jako asystenta jest znacznie mniejsza o 1860
Myślałem że profesorowie zarabiają mniej. Warto się jednak zastanowić nad pracą na uczelni.
Pytanie teraz czy uczelnia zechciałaby zatrzymać studenta. Pewnie każdemu nie pozwolą pozostać na uczelni i stawiają jakieś minimalne wymagania.
Bzdura, nikt tyle u nas nie zarabia…
Praca naukowa należy do tych, których trzeba lubić, by się dobrze w tym czuć. Nawet największemu wrogowi nie zaleciłbym pracy, której nie nawidzi, nawet za duże pieniądze. Praca na uczelni to moje marzenie. Na pewno zrobię doktorat, ale nie wiem czy mi finanse na to pozwolą. Praca na uczelni wyższej to moje życiowe marzenie, które za wszelką cenę chciałbym zrealizować, nawet jeśli nie pójdą za tym pieniądze. Właściwie teraz pracując jako nauczyciel i pedagog szkolny w technikum, pomimo małych zarobków, jestem z mojej pracy bardzo zadowolony.
A macie może jakieś nowsze dane?
Nie zostanę